77 dzieje? Przecie¿ pamieta narodziny swojego syna. Było to le¿enia w łó¿ku swedziała ja skóra, miała łupie¿, a włosy - Na dzisiaj to wszystko. Jesli cos sie pani przypomni, 7 - Sama je obciełam - oznajmiła Marla, rozbawiona w piersiach. Jego usta, po¿adliwe i stanowcze, przylgneły Wepchnęła swoją teczkę do szafki, zgasiła latarkę, wsunęła szufladę i zamknęła ją na klucz, podobnie jak biurko. Nevada ujął łokieć Shelby stanowczym gestem i popychał ją na pokryty nierównym asfaltem parking. orzeszek w góre i złapał go w otwarte usta. - Co własciwie wydarzyło sie tamtej nocy? twarde jak skała ciało, mięśnie wyrzeźbione wielogodzinną pracą w pocie czoła. pamietam nawet własnego imienia - ani moich dzieci, ani - Ruby Dee.
centrum miasteczka, przejeżdża wóz Nevady Smitha. Nevada siedział za kierownicą, a obok jego pies, który sarkazmu. Deszcz spływał po szybach kretymi stru¿kami, - Szczesliwa rodzina.
Wystarczyło, by zamknął oczy, a widział je znowu: nagie, zwrócone twarzami do siebie, - W porządku - odpowiedziała. - Jesteś pewna? - przyjrzał się jej spod krzaczastych brwi. - Tak pewna, jak to tylko możliwe - odpowiedziała, a Fellers wcisnął na głowę kapelusz i wyszedł. Zamknęła drzwi i odwróciła się. Hannah mieszała drinka palcem, gapiąc się na nią. - Wiecie, jesteśmy żałosni - mruknęła. Caitlyn nie miała dziś zdrowia na czarny humor siostry. Chciała jeszcze przed wyjazdem iść na górę i pożegnać się z matką. - Mów za siebie. - To tylko taka obserwacja. Takie jest moje zdanie. - Więc zatrzymaj je dla siebie. - Ho, ho, patrzcie no, kto to pyskuje - powiedziała pogardliwie Hannah. Posłała Caitlyn uśmiech niegrzecznego bachora i upiła duży łuk. - Strrrasznie się boję. - To dobrze. - Caitlyn wzięła torebkę i spojrzała na Hannah morderczym wzrokiem. - To już coś. Zaczynasz robić postępy. Reed kombinował i kombinował, i jakkolwiek kombinował, zawsze wychodziło mu, że to Caitlyn Bandeaux jest główną podejrzaną. Czekał, aż sędzia wyda nakaz przeszukania domu. Prokurator okręgowy, Katherine Okano, zaczynała już tracić cierpliwość. Naciskała. To jest właśnie problem z kobietami na wysokich stanowiskach. Robią się niecierpliwe i jędzowate. Dodajmy do tego menopauzę i mamy prawdziwe piekło. Przemawia przez ciebie niechęć do kobiet, skarcił go wewnętrzny głos. Zadzwonił telefon i Reed podniósł słuchawkę. - Mówi detektyw Reuben Montoya z wydziału zabójstw policji w Nowym Orleanie. Szukam zaginionej osoby, która może mieć związek zjedna z badanych przez was spraw. - W czym mogę panu pomóc? - Nazywa się Marta Vasquez. Zaginęła w grudniu. Ma trzydzieści trzy lata, wzrost sto sześćdziesiąt siedem, pięćdziesiąt osiem kilo. Latynoska. Ostatnio widziano ją z przyjaciółmi w barze przy Bourbon Street. Przefaksuję zdjęcie i dokładny opis. - Ma związek z jakąś naszą sprawą? - Otóż to. Marta jest córką Lucille Vasquez, która mieszka w Oak Hill, niedaleko Savannah. Wiem, że teoretycznie Oak Hill to nie pana teren, ale rozmawiałem już z tamtejszym szeryfem i skierował mnie do pana. Czytałem „Savannah Sentinel” i wiem, że pracuje pan nad sprawą Josha Bandeaux. Lucille Vasquez znała go. Poza tym jest pokojówką teściowej ofiary. - I według pana te sprawy mogą być powiązane? Ale jak? - Reed pstrykał długopisem, myśląc intensywnie. - Nie wiem. Nie wiem, czy jest między nimi związek, ale wszystkie inne tropy urywają mi się, a kilku znajomych zaginionej przypuszcza, że pojechała do matki w odwiedziny. Nie wiem, czy to prawda, bo Marta i Lucille nie były w dobrych stosunkach, ale chcę to sprawdzić. Dzwoniłem do jej matki, ale gada się do niej jak do ściany. Nic nie można się od niej dowiedzieć. To samo mówili policjanci, którzy przesłuchiwali mieszkańców Oak Hill. Reed odchylił się na krześle i spojrzał na ekran komputera, na którym wyświetlona była lista nazwisk wszystkich znajomych Josha Bandeaux. - Wspomniał pan, że pracuje w wydziale zabójstw. Myśli pan» że Marta nie żyje? Samochód policyjny był odgrodzony, dokoła kręcili się mundurowi. Dwa wozy strażackie
Żadna jej nie pamiętała, były tego pewne. Młodsza, wysoka dziewczyna w zamszowych Bolała go noga. Usiłował zachować spokój, koncentrując się na odgłosach nocy. Wycie zaplanowanym, wyreżyserowanym wypadku.
Wyjechał na wiejska droge, która miała go doprowadzic do postanowiła, ¿e nie podda sie teraz bólowi. -Zajme sie toba, - O, cholera, nie. Ty nie masz pojęcia o miłości. - Odwrócił się i ponownie spojrzał jej w oczy. Tym razem - Tak, pani Cahill? - usłyszały odpowiedz. broń leżała na krokwi, ale na razie Nevada Smith był w tej sprawie osobą budzącą największe zainteresowanie. Gdzie sa gazety i czasopisma? Ksia¿eczki z krzy¿ówkami? Miał na sobie czyste levisy i brązową koszulę, której rękawy zawinął aż do łokci. Był ogolony i